22 września 2011 roku pewno dla wielu pozostanie dniem szczególnym. Kilkunastoosobowa grupa pod opieką księdza Sławomira wraz z grupą z Raciborza odbyła szczególną pielgrzymkę do stolicy Niemiec. Ich celem było spotkanie z Benedyktem XVI. Siedem godzin podróży upłynęło pod znakiem radosnego oczekiwania połączonego z nutką ekscytacji. Berlin wraz z mieszkańcami sprawiał wrażenie obojętnego na przyjęcie tak zacnego gościa. Dopiero parkingi pełne autokarów i morze ludzi pod Stadionem Olimpijskim zwiastowały ważne wydarzenie. Każdy uczestnik wyposażony w specjalną wejściówkę i dokument tożsamości ustawił się grzecznie do kolejki, aby pracownicy służby porządkowej sprawdzili czy nie posiada niebezpiecznych przedmiotów. Kolejnym zadaniem dla pielgrzymów było znalezienie odpowiedniego sektora. Kiedy każdy znalazł już swoje miejsce pozostawało tylko oczekiwanie na Papieża. Następca św. Piotra zjawił się tuż po godzinie 18. Przywitał Go radosny gwar i burza oklasków. W swym Papamobile odbył przejazd wokół stadionu, a następnie rozpoczęła się Eucharystia. Głównym przesłaniem homilii było stwierdzenie, że trwanie w Chrystusie jest jednoznaczne z trwaniem w Kościele. Ci, którzy nie władają językiem Goethego, mogli liczyć na życzliwość osób posługujących się językiem niemieckim, bo wśród uczestników było wielu Polaków. Rodacy dumnie podkreślali swoją obecność biało-czerwonymi flagami. Momentem, w którym nie istniały żadne bariery językowe było przekazywanie znaku pokoju. Po końcowym błogosławieństwie należało opuścić stadion. Wśród powracających mimo zmęczenia dało się wyczuć ogromną radość. Spotkanie z Ojcem Świętym było niesamowitą ucztą duchową, a odczucia potęgował podniosły nastrój spotkania. Droga powrotna upłynęła na dzieleniu się wrażeniami, rozmowy nie milkły nawet gdy zaczynało świtać, a w uszach dźwięczało „VIVAT BENEDETTO!”

Magda M.